:40:02
Słyszelišcie, jak špiewają...
:40:06
Ale nie słyszelišcie tego...
:40:10
Aby ją špiewač dar mieč trzeba...
:40:13
Chwileczkę.
:40:15
...a kiedy język plątač się zacznie
Zanučcie, o wielkie nieba...
:40:20
Proszę.
:40:23
- O, czešč.
- Czešč.
:40:29
Wybrałem się dziš na wędrówkę i...
To dziko rosnące kwiaty.
:40:33
- Ach tak.
- Dla ciebie.
:40:36
Zrywałem dla ciebie dzikie orchidee.
Niżej już upašč nie można.
:40:42
- Nigdy wczešniej tego nie robiłeš?
- Nie.
:40:45
Kiedy je zobaczyłem...
przypomniały mi ciebie.
:40:50
Włašciwie to już wtedy
o tobie myšlałem.
:40:53
A dokładnie o czym?
:40:56
- Czy mogę je gdzieš?
- Ja się nimi zajmę.
:41:00
Na czym to stanęlišmy?
:41:02
- Rozmyšlałeš.
- A, tak.
:41:06
A o czym rozmyšlałeš?
:41:08
Ješli będziesz tak na mnie patrzyła,
to na pewno się dowiesz.
:41:12
Co?
:41:18
Och, ten płaszcz admirała. Skąd ty go?
:41:21
Nie możesz go zdjąč?
:41:26
- Co to?
- To?
:41:30
Nic takiego.
:41:32
Ješli ci przyniosę coš innego,
będziesz to nosič?
:41:35
Tak.
:41:39
Proszę.
:41:46
Czešč.
:41:49
Wracałem włašnie na okręt.
:41:52
Poszedł na skróty przez moją garderobę.
:41:55
Wybrałem się dziš na wędrówkę.
:41:58
Czyżby?