:25:12
Chłopaków paczka się zebrała
w Malamute w podłym barze.
:25:16
I barman tam z grającej szafy
puszczał. Co kto mu każe.
:25:21
A w głębi sali
:25:23
sam grał w pokera
niebezpieczny Dan Mc Grew.
:25:28
I każdy jego ruch śledziła
kochanka imieniem Lou.
:25:34
Nagle do baru...
:25:41
Nagle do baru
pełnego tak gwaru
:25:44
i światła.
Wszedł z nocy mroku
:25:45
obcy niecnota.
Poszukiwacz złota.
:25:49
Choć brudny.
Z bronią u boku.
:25:52
Proszę o streszczenie
i punkt kulminacyjny!
:25:55
To bardzo trudne.
:25:58
Wiersz jest długi
i dużo się w nim dzieje.
:26:02
Ale niech będzie.
:26:04
Wkrótce po pojawieniu się
w tej mrocznej scenie obcego,
:26:09
widzimy, jak między nim
a panem McGrew
:26:13
narasta wrogość.
:26:15
Wrogość, która doprowadzi
do okropnej tragedii.
:26:20
Zacząć od tego,
jak poszukiwacz,
:26:23
siedzący przy pianinie,
zaczyna grać jak szalony?
:26:27
Tak, proszę.
:26:29
Dziękuję.
:26:31
Obcy zrobił zwrot.
:26:33
I wzrok mu jak knot
płonął lub jak pochodnie.
:26:37
Chłop to był na schwał.
Brudny kubrak miał
:26:40
i równie brudne spodnie.
:26:42
Zacisnął wargi.
Lecz zamiast skargi
:26:45
rzekł do nich
spokojnym głosem:
:26:48
"Nie znacie mnie. Nie wiecie.
Że przywykłem igrać z losem ".
:26:51
Dobrze,
proszę przejść do sedna!
:26:55
Powiem. co wiem.
Wobec i wszem.
:26:58
I prawdę rzeknę wam tu.