:18:04
To tam.
:18:14
- Cholera!
- Przepraszam.
:18:17
- Pan Norman?
- Jak sie nazywasz?
:18:19
Boyce. Mam tutaj rozpoczac prace.
:18:22
Kto tak powiedzial?
:18:25
Wprowadzil mnie Larry Rogers.
:18:28
Nie powiedzial o tym panu?
:18:32
Mial mi pan wyjasnic,
jak obsluguje sie sprzet.
:18:41
Larry, tu Gene. Mam tu faceta,
który mówi, ze ma tu niby pracowac?
:18:45
Spokojnie, Gene. Jest ode mnie.
:18:50
W porzadku,
ale nikt mnie nigdy nie informuje.
:18:53
- Teraz wiesz.
- W porzadku.
:18:58
- Bedziemy pracowac razem.
- Tak.
:19:00
Czemu mi tego nie powiedziales?
Myslalem, ze mnie...
:19:07
- Chcesz margarite?
- Slucham?
:19:10
Chcesz margarite?
:19:17
To bedzie twoje biurko...
Jak masz na imie?
:19:20
- Chris.
- Gene.
:19:23
- Gene.
- Pokochasz te prace, Chris.
:19:27
Nikt sie tutaj nie miesza.
:19:29
Nikt nie ma prawa tutaj wchodzic.
Nawet ochrona.
:19:35
Czy mozesz to wylaczyc?
Glowa mi od tego peka!
:19:42
Dzieki.
:19:46
Tak! Tylko nas troje.
:19:50
Ty, ja i Laurie.
:19:53
- Czesc, Laurie.
- Czesc.
:19:54
- Chcesz margarite?
- Nie, moze pózniej.
:19:57
Dobra. I tak zabraklo soli. Zdrówko.