:30:03
-Robby, powiedz im, by ogłosili alarm.
-Nie, nie powiem im.
:30:06
Dlaczego się sprzeczasz?
:30:09
Nie chcę opierać mojej pierwszej
oficjalnej decyzji na przeczuciu.
:30:11
To nie jest przeczucie. Mam laboratorium
pełne martwych zwierząt!
:30:15
Nie reagują na wstrzyknięcie wirusa.
Wszystkie zdechły.
:30:19
To oczywiste.! Użyłeś tej samej igły.
Gdzie jest dowód?
:30:24
Nie potrzebuję żadnego dowodu,
miałem przeczucie.
:30:26
Twoje przeczucie zapisałam w raporcie.
:30:28
To bardzo proste.
To zabija wszystko co napotka na drodze.
:30:31
Powiedz im aby ogłosili alarm.
:30:33
To brzmi znajomo. Czy to rozkaz?
:30:36
Mieszasz śmiertelnego wirusa
do spraw rodzinnych.
:30:39
To nie jest skierowane do ciebie.
:30:41
Nie mogę tak ciągle tam i z powrotem.
Raz w życiu wykorzystaj szansę!
:30:45
Wiesz co? Już to zrobiłam.
Wyszłam za ciebie.
:30:49
Odłożyłaś słuchawkę.
:30:51
Najpierw to były psy, teraz spieramy się
o wirusa. Nie mogę w to uwierzyć.
:31:03
O co chodzi?
:31:08
Muzyka łagodzi obyczaje nawet
najdzikszych bestii.
:31:11
Co?
:31:14
O Chryste, ty świntucho.
:31:19
Sklep zoologiczny.
Cedar Creek, Kalifornia.
:31:22
-Witaj.
-Popatrz na to.
:31:24
Chodź zobaczyć.
:31:26
Masz papiery?
:31:27
Papiery. A to dobre.
:31:29
Spójrz na nią. Chciałeś małpkę.
Dostarczyłem ci ją.
:31:32
-Co to znaczy spójrz na nią?
-Jak to co to znaczy?
:31:36
Powiedziałem ci, że chcę samca.
:31:37
-Nie, powiedziałeś, "małpkę".
-Powiedziałem, samca.
:31:39
Klient ma samiczkę. Chciał je skojarzyć.
:31:44
O Boże! O Jezu !
:31:45
W porządku. W porządku.
:31:47
Już dobrze, już dobrze.
Mogę ją sprzedać taniej.
:31:51
-Daj spokój, pomóż mi.
-Mieliśmy umowę. Nawaliłeś.
:31:54
Nie mogę sprzedać nawet tej. Patrz.
:31:56
Dobrze ci tak. Co mam teraz z nią zrobić?