1:21:00
Dobranoc.
1:21:03
- Dilbeck ją zaprosił?
- Ona mówi, że nie.
1:21:06
To dobrze. Nie powinna
tam więcej iść. Nawet z tobą.
1:21:11
Jest dziś nerwowa.
1:21:14
Ma swoje humory.
Może chodzi o okres.
1:21:17
Widzę, że jesteś
bramkarzem-ginekologiem.
1:21:21
- Tylko na nią uważam.
- Ja też.
1:21:24
Tylko my dwaj na całej Florydzie.
1:21:27
Moi zwierzchnicy
nie przejmują się tym śledztwem.
1:21:31
- Z powodu kongresmana?
- Właśnie.
1:21:34
Dwa zabójstwa i wszyscy je olewają.
1:21:37
Martwię się o nią.
1:21:41
Jest tam całkiem sama.
1:22:15
Szeryf...
1:22:31
Wydział lokalny?
1:22:44
To późna pora na reportaż...
1:22:47
ale Dilbeck chce dodać dramatyzmu.
1:22:49
Wyślemy ekipę.
1:22:51
- Potwierdzić?
- Nie będzie trzeba.
1:22:54
- To wszystko.
- Dziękuję.
1:22:56
Dzień dobry. Jak spałaś?
1:22:58
Dobrze. A ty?