1:12:05
Wciaž myśIałem o tym,
co moze się stać w Londynie.
1:12:10
O rzeczach i pomysłach, których
nikomu nie chciałem powiedzieć.
1:12:15
Nie powiedzieIi mi,
ze towar trzeba sprawdzić.
1:12:24
Begbie nie ufał Spudowi,
a Sick Boy był zbyt ostrozny.
1:12:28
Musiałem zakasać rękawy i zrobić,
co do mnie naIezało.
1:12:37
Dobry towar.
W pizdu, jaki dobry!
1:12:46
Towar pierwsza kIasa. Przed
powrotem waInałem jeszcze raz.
1:12:51
TyIko raz.
Za stare czasy.
1:12:54
I zeby wkurwić Begbiego.
Lał po nogach ze strachu.
1:13:00
Najgorszy numer,
jaki mogłem mu wywinać.
1:13:03
Zadawał się z największymi
pojebami w mieście.
1:13:07
Wiedziałem, co myśIał.
1:13:10
OIeje nas w razie kłopotów.
I tak musiał to zrobić.
1:13:14
Po tym napadzie, gdyby złapaIi
go z towarem, dostałby 1 5-20 Iat.
1:13:20
Begbie to twardzieI,
aIe nie na 20 Iat za kratkami.
1:13:32
Miała to być ostatnia działa, aIe
ostatnia działa niejedno ma imię.
1:13:40
Jaka miała być ta?
1:13:46
Masz karty?
1:13:48
Co?
1:13:50
Mówiłem, byś o nich pamiętał!
1:13:52
Nie wziałem.
1:13:56
Bez kart zanudzę się na śmierć.
1:13:59
Przepraszam.