:51:02
Zadzwonimy, na pewno.
:51:04
Świetnie.
:51:08
Popatrz.
:51:09
- Piękne.
- Proszę tędy.
:51:11
Siedzimy przy samym kanaIe.
:51:13
Bardzo ładnie.
:51:17
O mój Boże!
:51:20
To się musiało zdarzyć!
:51:22
Wiedziałam!
:51:25
Nie mogliśmy znaleźć
waszego hotelu.
:51:28
- Tak, trudno go znaleźć.
- Wszystko dobre co się dobrze kończy.
:51:34
Moje spotkanie z Joanie
też było niesamowite.
:51:38
Ja pracowałam
na 6. Piętrze, a Eddie na 4.
:51:41
Codziennie spotykałem...
:51:44
Joanie w barze sałatkowym.
:51:47
Zawsze się do mnie uśmiechała.
:51:49
Serdeczny uśmiech.
:51:52
Któregoś dnia patrzę...
:51:55
Myślałem, że to Joanie.
:51:57
- Ale to nie byłam ja.
- To nie była ona!
:52:00
Co w tym dziwnego?
:52:04
Może to był ktoś podobny.
:52:07
Przyznasz, że to było dziwne.
:52:09
Zdarzają się jeszcze
dziwniejsze rzeczy, Eddie.
:52:11
Byłem bardzo rozczarowany.
:52:15
Miałem wielką nadzieję,
że przyjdzie.
:52:19
Ale nie przyszła.
:52:22
Nie. Nie mogłem sobie
z tym poradzić.
:52:26
To był decydujący moment.
:52:29
Usiadłem przy stoliku
i uświadomiłem sobie...
:52:33
że chętniej myślę o Joanie...
:52:37
niż o swojej żonie.
:52:41
Oboje tkwiliśmy
w beznadziejnych związkach.
:52:43
Myślę, że sam nie lubiłem
siebie dość, żeby...
:52:46
być z kimś, kto mnie lubi.
:52:50
Nie wyobrażam sobie,
żeby ktoś mógł go nie lubić.
:52:53
Nie przesadzaj.
:52:55
Wcale nie przesadzam.
:52:57
Oboje znaleźliśmy dość odwagi
żeby opuścić nieudane związki.