:03:03
Tu dom Garfiieldów.
Jill i chłopcy są na nartach.
:03:08
Mają ze sobą komórki.
Ja wyjeżdżam i wrócę we wtorek.
:03:19
W imieniu prezydenta
:03:21
i wdzięcznego narodu
wręczam tę flagę jako dowód uznania
:03:26
za chwalebną służbę pani męża,
majora Sullivana, zwanego Sullym.
:03:32
Sully!
:03:35
Jak dorosnę, chcę być magikiem
i wyciągać króliki z kapelusza.
:03:40
Króliki i królicze gówienka.
:03:43
Ale byłoby świetnie.
:03:56
W Domu Weterana
czeka ciasto i kawa. Zapraszamy.
:04:04
- Pan Garfield!
- Pan Oliver.
:04:08
- Dzięki za rękawicę.
- Byłem jego prawnikiem od wieków.
:04:12
Nie chciałem czekać
na podział spadku.
:04:16
Byliście kolegami
w dzieciństwie?
:04:20
Było nas troje.
Sully, ja i Carol.
:04:25
- Carol Gerber?
- Tak. Liczyłem, że wpadnie.
:04:30
Nie słyszał pan o niej?
:04:35
Nie.
:04:40
Nie żyje.
:04:44
Przykro mi.