:26:01
Ale ktoś został wykoszony.
Potem był zbiorowy karambol.
:26:08
Tata by ci powiedział,
że był przerażony.
:26:13
- Czemu, skoro grał Nagurski?
- Wszyscy się baliśmy.
:26:19
Chcieliśmy cudu. Chcieliśmy,
żeby wypadł tak jak dawniej.
:26:27
Żeby był taki jak kiedyś.
:26:30
I poradził sobie?
Jeśli nie, wolę nie wiedzieć.
:26:37
Nagurski dostał piłkę
i pobiegł do strefy punktowej.
:26:44
Prawie go zgnietli,
ale jakimś cudem
:26:49
zyskał kilka metrów.
Potem znów kilka i znów.
:26:55
Podawali mu piłkę
:27:00
i zdobywali pole.
Pięć metrów, dziesięć, siedem...
:27:07
Gdyby zdobył przyłożenie,
moglibyśmy wygrać.
:27:13
I co dalej, Ted? Mów!
:27:24
Co było dalej?
:27:31
Mów!
:27:33
- Wiesz, co zrobił twój tata?
- Nie, co?
:27:38
Skoczył na równe nogi, krzycząc.
Bo ujrzał cud.
:27:42
Co się stało?
:27:45
Cud. On się czołgał.
:27:50
Czołgał się w stronę linii.
:27:53
Rzucili na niego
wszystkie siły.
:27:58
- Ale go nie zatrzymali?
- Nie.