:31:01
Wiesz Sally...
:31:03
...ja się z tego wypisuję.
To już dla mnie koniec.
:31:05
- Nie bawię się już w to.
- Rodzina cię potrzebuje, Paul. O czym ty mówisz?
:31:09
Nikt nie załatwiał
tak dużych spraw jak ty.
:31:11
Nie ma o czym mówić.
:31:13
Paul...pomyśl o tym.
:31:15
Dla mnie...
:31:18
Pomyślę o tym.
:31:20
Dobrze.
Więc chodź.
:31:22
Co to jest, kurwa pogrzeb?
Właśnie wyszedłeś, na miłość boską!
:31:26
- Urządźmy przyjęcie.
- Dobra, jeden drink, a potem muszę się zobaczyć z szefem.
:31:40
- Co tam?
- Co tam? To wszystko co mówisz przy otwieraniu drzwi?
:31:45
A co, nie podoba ci się to?
:31:48
Co tam?
:31:50
Nie trudź sie nawet z oddawaniem mu.
:31:57
Paul...
co za miła niespodzianka.
:31:59
- Tak Petty, jak leci?
- Dobrze.
:32:02
Podejdź no tu, daj buziaka.
:32:07
Podejdź no tu.
:32:09
Daj spokój, co ja zrobiłam?
Co zrobiłam, że jesteś na mnie zły?
:32:12
No dalej...
:32:16
Co słychać, Paul?
:32:22
- Opuściłaś jedno miejsce.
- Nie można być zbyt ostrożnym.
:32:24
Wiem...
Przykro mi z powodu Carl'a.
:32:27
- On był dobrym facetem.
- No...wiem...
:32:30
Żyjesz z kimś przez 21 lat,
a potem oni wrzucają go do rzeki.
:32:34
To dziwne...
:32:36
Tak, szczególnie zważywszy plotkę,
że to ty go tam ustawiłaś.
:32:40
Właśnie dlatego ja staram się
nie plotkować, Paul. To nieładne.
:32:43
Tak, masz rację.
Poczekaj chwilę...
:32:45
Michelle, jest 10.30, więc przestań
się opierdalać i przygotuj się na balet!
:32:49
To takie trudne być
samotną matką i kobietą sukcesu.
:32:52
Wiesz, wielu ludzi mówi, że teraz jak wyszedłeś
to będziesz chciął rozbić rodzinę.
:32:57
A ja mówię "nie"...
:32:59
Paul nigdy by mi
czegoś takiego nie zrobił.