:21:03
Zawsze mówiłem, że nie ma to jak
gęsta dżungla w deszczu.
:21:08
- Mówiłem.
- Upiłeś się.
:21:10
- Nieprawda.
- A propos deszczu,
:21:12
dziś w nocy
zapowiadają huragan.
:21:14
Powinniśmy wypożyczyć samochód
i pojechać do Hamptons.
:21:17
- Moglibyśmy pospacerować po plaży...
- On nienawidzi Hamptons.
:21:20
Nikt nie nienawidzi oceanu.
:21:22
Ona jest gotowa na wszystko.
Dla mnie jest za późno. Nie mogę.
:21:27
Nie masz jutro przesłuchania?
:21:30
"Moja świeca płonie z dwóch stron,
nie dotrwa do rana."
:21:33
Millay! Edna Millay!
To moja ulubiona poetka!
:21:37
Czy nie cytuję jej cały czas?
Edna Millay...
:21:42
Amanda jest ładna, prawda?
:21:46
- Myślę, że jest w porządku.
- Jesteś pijany.
:21:50
Obserwowałam ją
w świetle świec.
:21:52
Ma w sobie niezwykłą seksualność.
:21:56
Tak, chyba tak.
Jeśli uważasz,
:22:00
że to paraliżujące uczucie
:22:03
namiętnego żaru
w jej wielkich oczach jest seksowne.
:22:07
- Co?
- Hmm?
:22:09
- Nic, nic.
- Bob szaleje za nią.
:22:12
Wszystkiego się dowiedziałam,
kiedy wymiotowałeś w toalecie.
:22:15
Już jest dobrze.
Uwierz mi, wszystko OK.
:22:18
Mieszkają razem
i wydaje mi się,
:22:21
że chce z nią wziąć ślub.
:22:23
- Ach tak?
- Tworzą ładną parę.
:22:27
On jest czarujący i bardzo atrakcyjny.
:22:29
Wszystko w porządku?
:22:31
Tak.
:22:50
Amanda? Hej, tu Jerry Falk.
:22:53
Świetnie, a ty?
:22:55
Słuchaj, właśnie miałem iść
do tego starego sklepu z płytami.
:22:59
Wiem, że chciałaś kupić
coś Billie Holiday.