:06:18
Na pomoc!
:06:30
/Ben Parker; Ukochany mąż i wujek
- To niesprawiedliwe, że tak odszedł.
:06:33
Był spokojnym człowiekiem.
:06:38
To wszystko moja wina.
:07:13
Ciociu May.
:07:14
- Nie powinnaś się winić.
- Wiem.
:07:19
Chodzi o to, że ty chciałeś pojechać metrem,
a on uparł się, że cię zawiezie.
:07:24
Gdybym go powstrzymała, pilibyśmy
teraz herbatę we troje.
:07:46
To moja wina.
:07:52
Słucham?
:07:54
Wujek Ben zginął przeze mnie.
:07:57
Przecież byłeś w bibliotece.
Odrabiałeś lekcje.