:51:00
Ca³y czas ciê tam widujê.
:51:02
Benneth Marco, p³acisz kart¹ p³atnicz¹.
:51:05
Bierzesz romantyczne nowele,
:51:07
zupê b³yskawiczn¹, makaron i pomidory.
:51:16
No wiêc ja mam urlop.
:51:19
Wakacje w Nowym Jorku i takie tam,
:51:22
zobaczy³am, ¿e tu siedzisz, wiêc pomyla³am:
:51:24
"dlaczego mia³abym nie poznaæ kogo?"
:51:34
Przypuszczam, ¿e te¿ zmierzasz do Nowego Jorku?
:51:37
Tak, ja...tak.
:51:40
Interesy, przyjemnoæ, czy mo¿e obydwa?
:51:44
No có¿, mam tam starego przyjaciela,
przyjaciela z armii...
:51:51
Teraz jest politykiem.
:51:53
Po prostu chcê siê z nim spotkaæ i powspominaæ.
:52:02
Wiêc jak mówi³a, ¿e siê nazywasz?
:52:05
Ushene.
:52:08
Jak ciê przyjaciele nazywaj¹?
:52:10
Przyjaciele nazywaj¹ mnie Rosie.
:52:13
- Rosie?
- Tak.
:52:14
Bo nazywam siê Ushene Rosalie
i bardziej lubiê to drugie imiê.
:52:18
Ushene jest...
:52:22
...zbyt delikatne.
:52:24
Tak, ale jak zapyta³em jak masz na imiê,
nie to poda³a.
:52:29
Powiedzia³a, ¿e masz na imiê Ushene.
:52:31
Tak...
:52:33
No có¿...
:52:35
Mo¿e czu³am siê delikatnie?
:52:38
W tym momencie.
:52:52
Nic ci nie jest?
:52:54
Przepraszam.