:17:00
Spiewajmy, by razno sie szlo
jak królom trefl czy pik.
:17:43
Niech pomysle...
:17:49
Przydalby jeszcze sie
kawalek chleba swiezy.
:17:57
Dam ocet, sól i pieprz
i bedzie jak nalezy.
:18:00
O tak, juz nadszedl czas,
usiasc do wieczerzy.
:18:06
Moje drogie ostrygi...
:18:11
- Zaraz zjemy was.
- Nas?
:18:16
Ochote mialbym, jakem mors,
na cos, czego niejadl nikt.
:18:19
Pieprzowo-musztardowy sos.
Ach, to królewski wikt.
:18:23
Dodamy tez bobkowy lisc
i bedzie obiad w mig.
:18:27
Hej, hopla, hej, podjemy dzis
jak króle trefl czy pik.
:18:38
Doprawdy jest mi wstyd.
:18:40
Czerwienie sie jak rak.
:18:44
Lecz wasze towarzystwo
bardzo mi poszlo w smak.
:18:49
Ostrygi! Ostrygi!
:18:53
Lecz zginal po nich slad.
:18:56
Co bylo niezbyt dziwne,
bo pan Mors je dawno zjadl.