:04:01
- Całkiem możliwe, że wrócę, tylko...
- Będę trzymała kciuki.
:04:06
- Dziękuję bardzo. Do widzenia.
- Do widzenia.
:04:45
- Kto to był, Lola?
- Dzień dobry. Nie słyszałam cię.
:04:49
ö2Przed chwilą wydawało mi się,
że widziałam małą Shebę.
:04:52
Ale to był tylko jakiś szary pies.
:04:55
- Kto był na górze?
- Niesłychanie słodka istota.
:05:00
Nazywa się Marie Buckholder.
:05:02
Studentka z uniwersytetu.
:05:05
Zdaje mi się, że każdy pies,
jakiego widzę, to Sheba.
:05:09
- Czego chciała panienka Buckholder?
- Przyszła w sprawie pokoju.
:05:14
Zadzwoniłam na uniwersytet.
:05:16
Wiesz, tatuśku,
sześć dolarów zawsze się przyda.
:05:21
- Co ci przyszło do głowy?
- Wiele osób wynajmuje pokoje.
:05:26
Ale nie państwo Delaney.
:05:29
Nie chciałam cię zdenerwować.
Myślałam, że...
:05:35
- Nie chcę tu nikogo.
- Jesteś na mnie zły?
:05:38
Teraz jest inaczej.
:05:40
Nikt nie zobaczy cię pijanego,
bo już przecież nie pijesz.
:05:45
Pamiętam, jak było kiedyś.
Piłeś, urządzałeś awantury.
:05:51
- Proszę cię, kochanie.
- Przepraszam, tatuśku.
:05:55
Musisz to zrozumieć.
Fakt, że dzisiaj czuję się dobrze.
:05:59
Potrafię nad sobą zapanować.
To na razie wystarczy.