:06:03
Tak, oczywiście, Doc.
:06:05
Jejku, chyba było po trzeciej,
kiedy wróciłeś do domu.
:06:10
Gdzie pracowałeś?
W więzieniu czy w szpitalu?
:06:14
W więzieniu.
:06:17
- Chcesz soku?
- Pewnie. Szklankę zimnego soku.
:06:24
- Szybko go wypiłeś.
- Wiesz, co mówił lekarz.
:06:29
Zrobię dziś zapasy.
:06:31
Byłam pewna, że jeszcze trochę mamy.
:06:35
Doc, mogę pójść z tobą
na spotkanie AA?
:06:39
- Będą obchodzić twoje urodziny.
- Jasne.
:06:43
- Szkoda, że nie ma soku.
- Pójdę do sklepu.
:06:46
- Nie trzeba.
- Za chwilę będę z powrotem.
:06:51
- Napiję się w drodze do pracy.
- Nie, pozwól, że sama ci kupię.
:06:56
Za chwilę będę z powrotem,
dosłownie za chwilkę.
:07:10
Pani Delaney?
:07:19
- Moje nazwisko Buckholder.
- Pani Delaney wyszła.
:07:22
Przychodzę w sprawie pokoju.
Ale nie tego na górze.
:07:27
Gdyby pani Delaney wynajęła mi ten,
byłoby w sam raz.
:07:32
Szukam raczej pracowni, a nie pokoju.
:07:34
Byłam u państwa parę minut temu.
:07:36
Widzi pan, studiuję malarstwo.
Ten pokój byłby dla mnie idealny.
:07:42
Myśli pan, że się zgodzi?
Jeśli miałabym wchodzić w drogę...
:07:46
- Łazienka jest dość daleko.
- Schody to recepta na smukłe nogi.
:07:51
Nie przeszkadzałabym państwu
wychodzeniem o później porze.
:07:57
Pani Delaney mówiła,
że mogę wprowadzić się natychmiast.