:47:01
Marie jest niewinna.
Nie rozumie takich jak on.
:47:04
- Powinienem wypędzić go z domu.
- Nie zrobiłbyś tego.
:47:10
Zawsze się tak grzecznie zachowują.
Wiem, bo ich obserwuję.
:47:16
- Jak to,,, obserwujesz"?
- Pozwalam im siedzieć w salonie.
:47:21
Podglądasz ich?
:47:23
W kinie patrzymy, jak młodzi
się kochają. Nie ma w tym nic złego.
:47:28
Są tacy słodcy.
Dlaczego miałabym nie patrzeć?
:47:32
To najsłodszy okres życia.
:47:34
Jak na nich patrzę, czuję się młoda.
:47:37
Jest dla niej zbyt ordynarny.
:47:39
Dlaczego z nią nie porozmawiasz
jak prawdziwy ojciec?
:47:43
- Nie mógłbym.
- Wszystko będzie dobrze.
:47:46
Niedługo przyjedzie Bruce
i Turk przestanie tu przychodzić.
:47:51
Dobranoc, tatuśku.
:47:59
- Miłego wieczoru, dr. Delaney.
- Dziękuję.
:48:08
- Nienawidzi mnie.
- To nieprawda.
:48:11
- Moim zdaniem jest zazdrosny.
- Zazdrosny?
:48:14
Tak. Widać, że się w tobie kocha.
:48:17
Nie wygłupiaj się. Jest dla mnie miły.
:48:20
Czasem przygotuje mi śniadanie.
Jest miły w stosunku do wszystkich.
:48:24
- Niczego nie próbował?
- Aroganckie gesty nie są w jego stylu.
:48:28
- Lepiej niech nie próbuje.
- Nie bądź śmieszny.
:48:31
To miły i spokojny człowiek.
:48:33
Czasem lubi dotknąć moich włosów.
Co w tym złego?
:48:37
Ma własną żonę.
Niech się migdali do niej.
:48:40
To nie nasza sprawa.
:48:43
W takim razie
może się poprzytulamy?
:48:45
- Nie dzisiaj.
- Dlaczego nie?
:48:49
Od czasu do czasu powinniśmy
po prostu posiedzieć i porozmawiać.
:48:59
Okej.