1:56:01
rozglądam się w sytuacji
1:56:07
Jestem zły
nie zmienię się
1:56:11
nie będzie żadnej transformacji
choć wszak odruchy dobre mam
1:56:17
Niczyjej krzywdy
nie chcę
1:56:21
wszystkie te sprawki brudne
są dla mnie już zbyt trudne
1:56:24
wyboru jednak nie mam
na świecie jestem sam
1:56:29
Przykro mi, że ktoś dla mnie kradnie
lecz nie zamierzam skończyć na dnie
1:56:44
Gdy usłyszałem o drogim Oliwerze,
postanowiłem przyjechać do Londynu.
1:56:49
- Ja postanowiłam.
- To miłe z państwa strony.
1:56:53
- Cóż macie mi do powiedzenia?
- Oto medalion jego matki.
1:56:57
Znalazła go moja żona, gdy umarła.
Matka chłopca, nie żona.
1:57:13
- Ukrywaliście go przez tyle lat?
- Dlaczegóż by nie?
1:57:17
Mógł pomóc w ustaleniu
pochodzenia chłopca.
1:57:20
- Jego tożsamości i nazwiska.
- Nie miał nazwiska.
1:57:25
Czemu nie przekazał go pan policji?
Powinien się pan wstydzić.
1:57:30
Jak pan śmie! Chciałam panu pomóc.
1:57:34
- Raczej wyłudzić pieniądze.
- Gdyby nie żona...
1:57:41
Oto wasza nagroda. Proszę państwa
odprowadzić, pani Bedwin.
1:57:45
Czarna niewdzięczność!
1:57:50
Mam nadzieję,
że zachowam swoje stanowisko?
1:57:54
- Mam nadzieję, że nie.
- Lecz to wina mojej żony.
1:57:59
Prawo głosi, że powinna robić to,
co jej pan nakaże.