:32:00
Co z jej rodzicami? Može jest mežatka?
:32:03
E tam!
:32:05
Jak ona poprawnie wymówila: "e tam!"
:32:08
Kto by sie ze mna oženil?
:32:12
Wielkie nieba! Elizo,
:32:15
nim skoňcze cie uczyć
ulice beda uslane trupami mežczyzn,
:32:18
którzy z milości do ciebie
strzela sobie w leb.
:32:24
lde sobie.
:32:26
On jest niespelna rozumu.
Nie chce, žeby mnie uczyl jakiś wariat.
:32:29
Wariat? Pani Pearce,
prosze nie zamawiać nowych ubraň.
:32:32
-Prosze ja wyrzucić.
-Nie chce tego sluchać!
:32:34
Wracaj do rodziców, dziewczyno.
:32:36
Nie mam rodziców.
:32:38
Nie ma rodziców. W czym problem?
:32:40
Nikomu nie jest potrzebna.
Prosze ja zabrać na góre!
:32:43
Co mam z nia zrobić?
Bedzie dostawala pensje?
:32:46
Niech pan bedzie rozsadny.
:32:47
Po co jej pieniadze?
Bedzie miala wikt i opierunek.
:32:50
Upije sie, gdy dostanie pieniadze.
:32:51
Ty gburze! To klamstwo!
:32:53
Nikt mnie nigdy nie widzial pijanej.
:32:56
Pan jest džentelmenem.
Niech pan mu zabroni tak do mnie mówić!
:32:59
Nie przyszlo ci do glowy, Higgins,
že ona coś czuje?
:33:02
Nie sadze. Nie na tyle,
by trzeba sie bylo tym przejmować.
:33:05
Czujesz coś, Elizo?
:33:06
Mam uczucia jak každy inny.
:33:08
Musze wiedzieć,
na jakich warunkach ona tu bedzie.
:33:12
Co sie z nia stanie po zakoňczeniu nauki?
:33:14
Prosze pomyśleć o przyszlości.
:33:16
A co sie z nia stanie,
jeśli zostawimy ja na ulicy, pani Pearce?
:33:19
To jej sprawa, nie paňska.
:33:21
Gdy skoňcze, odeślemy ja na ulice.
:33:23
l znów bedzie to jej sprawa.
To chyba sluszne?
:33:26
Jesteś bez serca!
:33:29
Nic cie nie obchodzi poza toba samym.
:33:32
Mam tego dosyć. Odchodze.
:33:34
Powinieneś sie wstydzić.
:33:36
Poczestuj sie czekoladka, Elizo.
:33:44
Skad moge wiedzieć, co jest w środku?
:33:46
Slyszalam, že tacy jak ty truja dziewczeta.
:33:49
To kwestia zaufania.
:33:51
Ja zjem pól czekoladki.
:33:54
A ty druga polowe.
:33:59
Codziennie bedziesz ich miala cale góry.