2:10:03
Prosze nas znów odwiedzić, panie Doolittle.
Zawsze jest pan mile widziany.
2:10:07
Dziekuje ci, dobry czlowieku.
2:10:11
Zabierz swoja stara na wycieczke.
2:10:13
Dziekuje, panie Doolittle.
2:10:16
Przyjemnie tu, Harry.
Musimy tu cześciej wpadać.
2:10:20
Ojcze!
2:10:24
Och, nie. Patrz, Harry, on nie ma litości.
2:10:27
Wyslal ja na przeszpiegi. Rodzona córke.
2:10:34
Jestem nedznikiem.
Možesz mu to powiedzieć bez ogródek.
2:10:37
O czym ty mówisz?
Dlaczego sie tak przebraleś?
2:10:39
Jakbyś nie wiedziala.
2:10:41
Wracaj do tego diabla z Wimpole Street.
Powiedz mu, co mi zrobil.
2:10:45
Co ci zrobil?
2:10:47
Zniszczyl mnie.
2:10:48
Oddal mnie w szpony
mieszczaňskiej moralności.
2:10:52
Nie broň go.
2:10:54
Czy to nie on napisal do starego
nicponia nazwiskiem Wallinford,
2:10:58
który za 5 mln dolarów ufundowal
Moralna Odnowe Spoleczeňstwa,
2:11:03
že najciekawszym angielskim moralista
jest Alfred P. Doolittle,
2:11:07
zwykly wlóczega?
2:11:10
To wyglada na jeden z jego žartów.
2:11:12
Možesz to nazywać žartem.
To mnie zgubilo. Na amen.
2:11:15
Stary umarl i zapisal mi w testamencie
4 tys. funtów rocznej renty.
2:11:21
Kto go prosil, by robil ze mnie
džentelmena? Bylem wolny i szcześliwy.
2:11:25
Kiedy bylem w potrzebie,
wyludzalem pieniadze.
2:11:29
Teraz mam forsy jak lodu
i wszyscy wyludzaja ja ode mnie.
2:11:34
Rok temu nie mialem žadnych krewnych...
2:11:37
poza kilkoma, z którymi nie rozmawialem.
2:11:39
Teraz mam ich z piećdziesieciu.
Wiekszość kiepsko zarabia.
2:11:43
Teraz musze žyć dla innych, nie dla siebie.
Moralność mieszczaňska.
2:11:48
Chodź, Alfie.
Za pare godzin musimy być w kościele.
2:11:52
-W kościele?
-Tak.
2:11:55
To najsmutniejsza cześć opowieści.
2:11:57
Dlaczego ubralem sie jak na pogrzeb?