1:01:03
Słuchajcie.
1:01:07
To chór zakonu KIopmann.
1:01:12
Dobrzy są.
1:01:14
Bardzo dobrzy.
1:01:16
Będę się musiał zapoznać
z okolicą.
1:01:19
Gdzieś, głodni śpiewacy
czekają na Maxa Detweilera. . .
1:01:23
by ich odkrył i zapewnił sławę
na Festiwalu Ludowym w Salzburgu.
1:01:27
- Sława dla nich, forsa dla ciebie.
- To nie fair, przyznaję.
1:01:30
AIe kiedyś to się zmieni .
I ja też będę sławny.
1:01:42
Na Boga, a to co?
1:01:45
Nic.
Jakieś urwisy z okolicy.
1:02:02
Naprawdę się cieszę, Georg .
Że tu z tobą jestem.
1:02:06
Drzewa, jeziora,
widziałaś już to.
1:02:09
Wiesz, że nie to mam na myśIi .
1:02:12
- Mnie? Jestem taki porywający?
- Czy to takie niemożIiwe?
1:02:16
Nie, po prostu
mało prawdopodobne.
1:02:19
- Znowu się uskarżasz.
- Jestem niebezpiecznym kierowcą.
1:02:27
Georg, tutaj nie wydajesz się być
taki zagadkowy.
1:02:30
- W moim naturalnym środowisku?
- Tak, właśnie.
1:02:33
Sugerujesz, że jestem
bardziej sobą. . .
1:02:36
wśród ptaków, kwiatów
i pośród wiatrów. . .
1:02:40
przeszywających drzewa
jak niespokojne morze?
1:02:42
Jakie to poetyczne.
1:02:44
Tak, nieprawdaż?
1:02:47
Że Iepiej się czuję tu niż w Wiedniu,
w twoich pozłacanych salonach. . .
1:02:52
plotkując z nudziarzami,
których nienawidzę, pijąc szampana. . .
1:02:57
tań cząc walce Straussa,
których nie mogę spamiętać?