Bobby Deerfield
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:31:00
- Jak daleko pan jedzie?
- Do Mediolanu.

:31:02
- To może mnie pan zabrać do Florencji.
- Nie, zaraz. Chwileczkę.

:31:05
- Wypisała się pani?
- Co?

:31:08
- Zwolnili panią, wypuścili?...
- To nie jest więzienie.

:31:12
Nie, nie mówiłem,
że to więzienie, ale jak...

:31:14
A, rozumiem. Sugeruje pan,
że wyjeżdżam bez zapłacenia?

:31:18
Nie, nie mówiłem tego, ale nie wiem...
:31:20
- Nie wiem, czy jest pani wyleczona...
- Nic mi nie jest.

:31:23
- Nic pan nie złapie.
- Nie boję się, że coś złapię.

:31:26
- Tylko nie chcę być odpowiedzialny...
- Myśli pan, że oszukuję?

:31:31
- Oszukuje? Nie mówiłem...
- Pan oszukuje.

:31:35
Co też pani wygaduje? Jest 5 rano.
:31:37
Oszukał pan swojego znajomego.
:31:39
- Co to znaczy, oszukałem?...
- Czemu pan tu przyjechał?

:31:42
Czemu pan tu przyjechał?
:31:44
Przyjechałem go odwiedzić.
Co pani? ...Proszę posłuchać...

:31:48
Myśli pan, że chciał go pocieszyć,
:31:50
ale mówił pan o śmierci,
umieraniu i go zdenerwował.

:31:53
A mówi pan, że nie oszukuje,
a ja mam świra.

:31:55
Nie musi mnie pan zabierać,
może pan o tym zapomnieć.

:32:11
Wsiadaj.
:32:14
No już, wsiadaj.
:32:30
Jeśli cię zdenerwowałam,
to przepraszam.

:32:33
Czemu sądzisz, że mnie zdenerwowałaś?
:32:41
Newark nie jest taki?
:32:46
- Co takiego?
- Czy Newark jest taki?

:32:49
- Nie.
- To jaki jest Newark?

:32:52
W porządku.

podgląd.
następnego.