:09:03
CHICAGO - SIEDEM LAT PÓZNIEJ
:09:11
- Damien.
- Ide.
:09:25
- Do zobaczenia przyszlego lata, Jim.
- Pozegnaj ode mnie swojego kuzyna.
:09:28
- Dobrze. Do widzenia.
- Do zobaczenia.
:09:36
- No chodz.
- Ide.
:09:44
- Znalazles go?
- Tak, juz idzie.
:09:56
- Do widzenia, ciociu Marion.
- Kto ci kazal?
:09:59
Co mi kazal?
:10:01
Grzecznosc nie jest twoja
mocna strona Damien.
:10:04
Na pewno nie przyszedles
sie pozegnac z wlasnej inicjatywy.
:10:08
Nie wiedzialem, ze ciocia tu jest.
Ale mialem taki zamiar.
:10:10
Czyzby?
:10:13
Do widzenia, ciociu Marion.
:10:25
- Wszystko gotowe?
- Chyba tak.
:10:27
- Zaraz wracam.
- No, chodzmy.
:10:35
Macie swoje kieszonkowe,
:10:38
wiec to tylko dodatek -
tak na wszelki wypadek.
:10:47
Zaraz! Pozegnaliscie sie
z ciocia Marion?
:10:50
Ja tak.
:10:56
Ciociu Marion?
:10:58
Mark. Nie zdazylam sie toba nacieszyc.