:10:01
Grzecznosc nie jest twoja
mocna strona Damien.
:10:04
Na pewno nie przyszedles
sie pozegnac z wlasnej inicjatywy.
:10:08
Nie wiedzialem, ze ciocia tu jest.
Ale mialem taki zamiar.
:10:10
Czyzby?
:10:13
Do widzenia, ciociu Marion.
:10:25
- Wszystko gotowe?
- Chyba tak.
:10:27
- Zaraz wracam.
- No, chodzmy.
:10:35
Macie swoje kieszonkowe,
:10:38
wiec to tylko dodatek -
tak na wszelki wypadek.
:10:47
Zaraz! Pozegnaliscie sie
z ciocia Marion?
:10:50
Ja tak.
:10:56
Ciociu Marion?
:10:58
Mark. Nie zdazylam sie toba nacieszyc.
:11:00
- Powinienes byl przyjsc do mnie,
porozmawiac. - Przepraszam.
:11:05
Wiem, byles taki zajety,
ganiajac za tym twoim kuzynem.
:11:08
Nie mozesz mu pozwolic
ciagle cie za soba ciagac.
:11:11
On mnie nigdzie nie ciaga. Lubie go.
:11:15
Przytul sie.
:11:18
Uwazaj na siebie.
:11:21
Tak, ciociu Marion. Do widzenia.
:11:27
Chwileczke.
:11:31
Do widzenia, tato.
:11:33
Zapomniales o mnie?
:11:36
Prosze, kochanie, herbatniki.
Powodzenia.
:11:39
Do widzenia.
:11:51
- Mialem juz dosyc ciotki Marion.
- Onajest okropna. Po co ja zaprosili?
:11:55
Zeby mogla grozic tym swoim palcem
i zepsuc nam weekend.
:11:58
Przynajmniej nie bedziemy z nia przy kolacji.
Boze! A ten zapach! Co to bylo?