:14:00
- A Damien jest synem jego brata.
- Dziekuje.
:14:04
- Dziekuje bardzo.
- Ann, prosze.
:14:08
Marion, o co ci chodzi, do diabla?
:14:10
Rozdzielcie chlopców.
Nie powinni byc razem.
:14:14
- Damien ma zly wplyw na Marka.
Nie widzicie? - Co?
:14:18
Dosyc. Jesli o mnie chodzi,
nasza rozmowajest skonczona.
:14:21
- I sugeruje, zeby...
- Richard, jestes slepy. Naumyslnie.
:14:25
- Wiesz, ze twój brat chcial zabic Damiena.
- Wynos sie.
:14:29
- Richard, powiedz, zeby sie wynosila.
- Dlaczego chcial go zabic?
:14:33
- Marion, on byl chory.
- Nic nie musisz jej wyjasniac.
:14:36
Jesli ich nie rozdzielicie, zostawie
wszystko organizacjom dobroczynnym.
:14:40
Nie obchodzi mnie,
co zrobisz z pieniedzmi.
:14:42
Richard, prosze. Posluchaj mnie.
Wiesz, ze to, co mówie, to prawda.
:14:46
Moze jestem stara,
ale nie zwariowalam jeszcze.
:14:48
Twój brat chcial zabic Damiena.
:14:50
- Wynos sie! Powiedz jej, zeby wyszla!
- Wynosze sie.
:14:59
Wybacz, Charles. Przepraszam za nia.
Jest stara i nie ma sie najlepiej.
:15:03
Nie ma sprawy... Rozumiem.
:15:06
- Powinienem byl zauwazyc przed kolacja...
- Richard, zapewniam cie, to nic takiego.
:15:11
Przygotuje slajdy.
:15:17
Rano majej tu nie byc.
Jej nogajuz nie postanie w tym domu.
:15:20
- Biedaczkajestjuz sedziwa.
- Ta,, biedaczka" jest niebezpieczna.
:15:23
Zatruwa atmosfere swoim szalenstwem.
:15:26
Chlopcy nie znoszajej obecnosci.
:15:28
Dobrze, wyniesie sie z samego rana.
:15:31
- Dlaczego ona nienawidzi Damiena?
- Nie wiem.
:15:33
Musi wyjechac nie tylko
ze wzgledu na chlopców i na mnie.
:15:37
Ona ma tez na ciebie wplyw.
:15:39
No, dobrze. Juz po wszystkim.
:15:47
Chodz do Charlesa.