:24:01
Dobrze, jedzmy dalej.
:24:04
Co 8,6 sekundy
umiera z glodu jeden czlowiek.
:24:07
Siedmiu co minute.
420 kazdej godziny. 10 000 kazdego dnia!
:24:12
Aby nakarmic tych ludzi,
musimy zagospodarowac ocean.
:24:15
Musimy wynalezc nowe gatunki
wysoko wydajnych, odpornych zbóz.
:24:19
Potentaci naftowi nie zawahali sie
odciac nas od zasobów.
:24:22
Jaka wiec jest róznica z zywnoscia?
:24:25
Majac przy szyi nóz,
nie mozna sie ruszyc.
:24:28
Dlaczego wiec moja linia
polityki jest nieetyczna?
:24:30
To bezduszne, nieludzkie...
i niezgodne z prawem.
:24:33
A cóz jest nieludzkiego
w karmieniu ludzi?
:24:36
- Telefon, panie Thorn.
- Jestem zajety.
:24:38
To nagla sprawa.
:24:43
Jesli bedziemy kontrolowac zywnosc,
zrobimy z ludzi niewolników.
:24:48
- Klientów.
- Ale chcesz, zebysmy kupili ich ziemie.
:24:51
Thornowie maja urzadzenia i wiedze.
:24:54
Latwo mozna to przystosowac do
rozpoczecia globalnej gospodarki rolnej.
:24:57
To, razem z pestycydami
i nawozami, które produkujemy,
:25:00
daje nam mozliwosc rozwoju
na calej kuli ziemskiej.
:25:04
Kontrolujac ich ziemie
robimy z nich najemców.
:25:07
- Bill... napelniamy ich brzuchy.
- Musze zgodzic sie z Paulem.
:25:11
Zaraz wracam.
:25:17
Marion zmarla we snie w nocy -
choroba wiencowa.
:25:19
- Przykro mi.
- Musze isc. Porozmawiamy pózniej, Bill.
:25:24
- Co powiesz na sniadanie jutro, Paul?
- Oczywiscie.
:25:30
- Wyprowadzili sie juz z domku letniego?
- Dzisiaj.
:25:35
Znowu mamy zime.
:25:37
To ojciec Damiena tam z tylu.
:25:39
Mój ojciec tez gral
w tej druzynie. To on.
:25:42
Byl na linii,
a Robert Thorn byl kapitanem.
:25:45
Wtedy tez rzadzil wszystkimi.
:25:48
- Kolej na ciebie, Damien.
- Ej, Teddy.
:25:51
Nigdy wiecej nie mów
o moim ojcu. Rozumiesz?
:25:55
Nie znasz sie na zartach?
:25:57
Pewnie.