:25:00
daje nam mozliwosc rozwoju
na calej kuli ziemskiej.
:25:04
Kontrolujac ich ziemie
robimy z nich najemców.
:25:07
- Bill... napelniamy ich brzuchy.
- Musze zgodzic sie z Paulem.
:25:11
Zaraz wracam.
:25:17
Marion zmarla we snie w nocy -
choroba wiencowa.
:25:19
- Przykro mi.
- Musze isc. Porozmawiamy pózniej, Bill.
:25:24
- Co powiesz na sniadanie jutro, Paul?
- Oczywiscie.
:25:30
- Wyprowadzili sie juz z domku letniego?
- Dzisiaj.
:25:35
Znowu mamy zime.
:25:37
To ojciec Damiena tam z tylu.
:25:39
Mój ojciec tez gral
w tej druzynie. To on.
:25:42
Byl na linii,
a Robert Thorn byl kapitanem.
:25:45
Wtedy tez rzadzil wszystkimi.
:25:48
- Kolej na ciebie, Damien.
- Ej, Teddy.
:25:51
Nigdy wiecej nie mów
o moim ojcu. Rozumiesz?
:25:55
Nie znasz sie na zartach?
:25:57
Pewnie.
:26:02
- O co poszlo?
- Twój kuzyn ma sie za wazniaka.
:26:07
Mój ojciec mówi, ze Thornowie
maja ciuchy szyte na miare,
:26:09
bo sa tak nadeci,
ze nie mieszcza sie w normalne.
:26:18
Pozalujesz tego, Thorn.
:26:21
,, Matematyka, cztery. Fizyka, piec.
Historia wojskowosci, trzy."
:26:25
- ,, Duze mozliwosci poprawy."
- Takjest.
:26:28
Trening wypadl swietnie. Slyszalem,
ze jestes niezlym zawodnikiem.
:26:32
Badz dumny z wlasnych osiagniec.
Ale tylko wtedy, kiedy sa do tego powody.
:26:36
Tak jest.
:26:39
Jestem tu po to, zeby cie uczyc,
ale tez-zeby ci pomóc.
:26:42
Mozesz do mnie przyjsc
z kazdym problemem.
:26:44
Nie bój sie. Dzien czy noc.
Po jakakolwiek rade. Rozumiesz?
:26:50
- Takjest, sierzancie.
- Poznamy sie lepiej.
:26:54
Widze, ze jestes sierota.
:26:57
To cos, co mamy ze soba wspólnego.
:26:59
Przyslij tu Fostera.