1:15:00
To świetnie. Ale może lepiej
byłoby spędzić sześć miesięcy lub rok
1:15:06
na czymś bardziej konstruktywnym...
1:15:08
- Na przykład?
- Sama nie wiem.
1:15:11
Mama wspominała o jakiejś pracy
w Muzeum Radia i Telewizji.
1:15:15
- To praca w biurze.
- Nie, to dział reklamy.
1:15:20
- Mogłabyś nawiązać kontakty.
- Wiedziałam, że tak będzie.
1:15:23
Próbuję ci pomóc.
1:15:26
Nie możesz nagle stwierdzić: "Mam
dość aktorstwa. Teraz zacznę pisać".
1:15:30
- Chodzi ci o mój wiek?
- Proszę, przyszłyśmy tu na lunch.
1:15:33
Racja. Nieważne. Co mają w menu?
1:15:37
Ja chcę tylko sałatkę. Naprawdę
masz mnie za życiową ofermę, co?
1:15:40
Zachowujesz się śmiesznie.
1:15:43
- Traktujesz mnie jak ofermę.
- To znaczy jak?
1:15:45
Nie wierzysz we mnie,
zabijasz mój entuzjazm...
1:15:48
Uważam, że cały czas cię wspieram.
1:15:51
Służę ci uczciwą,
konstruktywną radą.
1:15:54
Chętnie wspieram cię finansowo.
1:15:56
Robię, co mogę, aby poznawać cię
z nieżonatymi mężczyznami.
1:15:59
- Wynajdujesz same ofermy.
- Jesteś zbyt wymagająca.
1:16:02
Poznać po nich, co myślisz o mnie.
1:16:05
- To nieprawda.
- Wiem, że jestem miernotą.
1:16:08
Przestań napadać na Hannę.
Ona ma własne kłopoty.
1:16:11
- A co tobie do tego?
- Czepiasz się jej od samego początku.
1:16:15
Zostaw ją w spokoju. Duszę się.
1:16:17
Czemu nagle jesteś taka wrażliwa?
1:16:20
Chcesz pisać, to pisz.
1:16:22
Nie mówmy już o tym.
1:16:25
Niech ci to zajmie rok,
sześć miesięcy, ile ci się podoba.
1:16:28
Kto wie? Może wyjdzie ci dobra sztuka?
1:16:32
O co chodzi?
Jesteś blada. Nic ci nie jest?
1:16:36
Nie, po prostu...
1:16:38
Nagle zakręciło mi się w głowie.
Boli mnie głowa. Zjedzmy coś.
1:16:43
Lato w Nowym Jorku.
1:16:58
Nie mogę się na nic zdobyć. Jestem
jak Hamlet, niezdolny zabić wujka.