:48:04
To moja wina.
Bo skłamałem. Jestem niegodziwy.
:48:06
Czemu nie chciałem tego wyznać?
Pani wie?
:48:09
Blokada mentalna. Ja biorę książkę,
pani bierze książkę, ja zasypiam.
:48:13
Pomyślałem więc, że pani głos
pozwoli mi się w końcu otworzyć. . .
:48:18
O tak.
:48:19
Mogłaby pani być moją odkupicielką,
:48:21
moją inicjatorką, moją muzą. . .
:48:24
Nie.
:48:26
Jestem pańską lektorką.
:48:29
Nie jest pani dla mnie tylko lektorką.
Jest pani czymś więcej.
:48:32
Nie.
- Więc dobrze, proszę czytać.
:48:35
Ale jestem zdecydowany pójść dalej,
proszę mi wierzyć.
:48:39
Czytam więc dalej.
:48:42
"Ale to nie buty są niezwykłe,
:48:45
niespotykane, tego dnia,
w stroju dziewczyny. "
:48:47
"A niezwykły jest, tego dnia, jej kapelusz,
męski kapelusz z szerokim rondem. "
:48:52
"Miękki, jasnoróżowy filc
z czarną, szeroką wstążką. . . "
:48:56
Proszę powtórzyć pierwsze zdanie.
- Obudziłam pana?
:48:59
- "Ale to nie buty są. . . "
- Nie, pierwsze, wcześniej.
:49:04
"Piętnaście i pół.
To przekroczenie rzeki. "
:49:07
Dalej.
:49:10
"Ubieram jedwabną sukienkę.
Na ciele wygląda na prawie przeźroczystą. "
:49:13
Właśnie.
:49:15
Taki jestem.
Takie zdania mnie zabijają.
:49:18
Ta sukienka mnie zabija.
Pani mnie zabija, Mlle.
:49:21
Drżenie, dreszcz pożądania,
opanowują mnie. . .
:49:25
To piękne. Słucha pan,
odblokował się pan.
:49:29
Wierzy mi pani, czy nie,
nie kochałem się
:49:32
od sześciu miesięcy.
:49:49
Na dzisiaj to koniec.
Do widzenia.
:49:59
Przestraszyłem cię?
- Nie, wcale, dlaczego?