:23:00
Nogi bolą od tych łańcuchów.
:23:05
Mógłbyś mi je zdjąć, chłopcze?
Przecież nigdzie nie pójdę.
:23:09
Przepraszam, panie generale,
ale nie mam na to pozwolenia.
:23:14
Dobrze, chłopcze, dobrze.
:23:17
Jesteś świetnym żołnierzem.
:23:21
Zamiast wolności, daj mi ogień.
:24:12
Tu Powell.
:24:14
Wyjmij z gęby tego batona
:24:15
i złap za ołówek, dobra?
:24:16
Ha, ha! Cześć, John,
jak się masz?
:24:19
Holly spóżniła się o dzień
i siedzę tu sam w Waszyngtonie
:24:22
z teściami.
:24:24
Ach, ci teściowie, co?
:24:26
Po prostu uwielbiają swoich
zięciów policjantów.
:24:29
Słuchaj, Al, jaki jest
:24:30
numer faksu u ciebie na komisariacie?
:24:37
555-3212.
:24:39
3212. Poczekaj chwilę, dobrze?
:24:41
Chcę ci coś przesłać.
:24:43
Przepraszam.
:24:45
Ty i faksy? To coś nowego.
:24:47
Tak, wiesz, Holly mi powiedziała,
:24:49
żebym w końcu zaskoczył,
że to lata dziewięćdziesiąte.
:24:51
Czy to tak?
:24:52
Nie. Tak.
:24:54
- Chwileczkę. Jest do góry nogami.
- To nie ma znaczenia.
:24:56
Dobra, leci.