:20:07
Po co ci te radiostacje, Bobby?
:20:11
- Nie liczyłaś chyba, że nie sprawdzę.
- Na zbożny cel.
:20:15
Dość zbożny, bym ryzykował
dla niego kubańskie więzienie?
:20:20
tak.
:20:23
to mi wygląda na fanatyzm.
:20:27
Dziękuję za pomoc.
:20:36
- Zielony town and country dla pani.
- Dziękuję.
:20:44
- Spotkamy się jeszcze?
- Powiedziałam ci. Jestem mężatką.
:20:48
Nie. Nie mówiłaś.
:20:51
Przepraszam. to było niezamierzone.
:20:54
to pech.
:20:56
tu jest inaczej niż w Stanach.
Można zaszaleć.
:20:59
to pewnie klimat.
:21:04
Mam tu małe mieszkanie.
:21:07
W starym domu. Czarujące, dyskretne.
:21:12
Jest pan bardzo bezpośredni, panie Weil.
:21:14
Potrafię być też miły.
:21:17
Naprawdę. Ale sądzę,
że znasz mnóstwo miłych facetów.
:21:20
Nie wyróżnię się w ten sposób.
:21:23
A ilu znasz nieokrzesanych?
:21:29
Jesteś niesamowicie piękna.
:21:30
Proszę.
:21:33
to bardzo ważne,
żeby nikt się tym nie dowiedział.
:21:37
Równie ważne dla mnie jak dla ciebie.
:21:40
- Mam nadzieję, że wiesz, co robisz.
- tak.
:21:44
Jedwabna bluzka, dobre auto.
Po co ci rewolucja?
:21:46
Oddałeś mi przysługę. Jestem wdzięczna,
ale jesteś zbyt arogancki.
:21:52
Co tak naprawdę wiesz o Kubie?
:21:54
Kto tu rządzi i jak nie wpaść w kłopoty.
tyle, co wiem o każdym innym miejscu.
:21:58
to nie wystarczy.