:32:00
- Rose! Przełącz.
- Hej!
:32:03
- Moment.
- Proszę nie kończyć rozmowy!
:32:07
I co?
:32:10
- Nikogo nie było.
- Leslie?
:32:13
Automatyczne sekretarki.
:32:17
Niech ktoś odbierze!
:32:20
To znowu pani.
:32:22
Dzwonię z Paryża.
Syn jest w domu sam...
:32:26
Wyślemy tam policjanta,
by to sprawdził.
:32:59
Nikogo nie ma. Pusto.
:33:01
Niech policzą dzieci.
:33:04
Można kogoś przenieść?
:33:07
To niemożliwe.
:33:09
A może kogoś poprosić?
:33:11
To wypadek...
:33:13
Nie mogę.
:33:14
Jedzie tam policjant.
:33:17
To ulga.
Wszystko zarezerwowane.
:33:20
Do Chicago?
:33:21
Do Chicago, Nowego Jorku,
Nashville.
:33:25
- A prywatny lot?
- Nie organizujemy.
:33:28
Jedyna możliwość to piątek rano.
:33:31
Piątek... to za 2 dni.
:33:34
Dzieciaki są wyczerpane i ty też.
Koniec.
:33:38
Chodźmy do Roba,
stamtąd zadzwonimy na policję.
:33:43
Wyjdę stąd tylko do samolotu.
:33:46
Robimy, co możemy.
:33:48
Szansą jest lista oczekujących
na lotnisku.
:33:52
Może zwolni się jakieś miejsce.
:33:56
- Dobry pomysł?
- Tak. Poczekam.