The Bonfire of the Vanities
podgląd.
wyświetla.
zakładek.
następnego.

:56:01
Jeśli tego pan chce.
:56:06
Myślę, że powinienem...
:56:12
porozmawiać z adwokatem.
:56:15
Mimochodem powiedziałem mu,
jakie ma prawa.

:56:17
Potem usiadł na jego biurku.
:56:20
A facetowi robią się coraz większe oczy
i zaczyna się wić jak piskorz.

:56:24
Widzę, że coś ukrywa.
:56:25
Panie Weiss, chyba go mamy.
:56:29
Kogo?
:56:31
Shermana McCoya. Mamy go.
:56:33
Myślicie, że to on?
:56:35
To on! Facet z Park Avenue.
:56:37
Jego ojciec kierował Dunning, Sponget and
Leach. Jego żona należy do elity.

:56:42
Czy to zakończy gadaninę
o "białej sprawiedliwości"?

:56:45
Nic na niego nie mamy.
:56:46
Moglibyśmy go przesłuchać,
a potem to rozgłosić.

:56:51
Rozgłosić? Co? Jedyny świadek
jest w śpiączce i pewnie zaraz umrze.

:56:55
Nie słuchaj. Masz mowę do wygłoszenia.
:56:58
Daj znak biedakom z tego miasta.
Niech wiedzą,

:57:00
że sprawiedliwość jest ślepa.
:57:02
Niech wiedzą, że bogatych białych traktuje
się tak samo jak biednych czarnych.

:57:06
Trzeba dać ludziom nadzieję.
:57:09
Mamy dowalić Anglosasom?
:57:12
Z całej siły.
:57:15
Podoba mi się ten gość.
:57:18
Więc mówię mu :
"Jestem pańskim adwokatem z urzędu".

:57:21
A on na to:
"Nie chcę czarnucha. Chcę żyda".

:57:25
Miły facet.
:57:27
- Trzeci raz za narkotyki. Chce ugody.
- Zezna, że był na miejscu przestępstwa?

:57:31
Zezna, co tylko będzie pan chciał.
:57:34
Połącz mnie z Andruittim. Powiedz,
że to pilne, w sprawie tego Lamba.

:57:39
Przypuśćmy, że ten drugi facet się zgłosi.
Był jeszcze jeden. Wielki...

:57:44
Wierzę panu. To była pułapka.
Chcieli was obrabować.

:57:48
Ma więc powody, żeby się nie zgłaszać.
:57:51
Musi pan wziąć na wstrzymanie.
:57:54
Polecono mi pana jako najlepszego
adwokata w sprawach kryminalnych.

:57:58
Ale nie przyszedłem tu, żeby...

podgląd.
następnego.