1:04:06
Udało się.
1:04:08
Cabot coś szykuje, zgadnij z kim.
1:04:10
Lepiej, żeby to nie był
jeden z twoich żartów.
1:04:13
To nie żart. Przyjęli mnie.
1:04:25
Eddie powiedział,
że Joe chce mnie poznać.
1:04:27
Żebym siedział w domu
i czekał na telefon.
1:04:31
Po trzech cholernych dniach,
zadzwonił i powiedział,
1:04:36
że po mnie przyjedzie.
1:04:37
Kto przyjechał?
1:04:39
- Eddie. Pojechaliśmy do baru...
- Którego?
1:04:42
Smokey Pete"s w Gardenie.
1:04:43
Przyjechaliśmy,
1:04:45
był tam Joe i niejaki pan Biały.
Ja jestem pan Pomarańczowy.
1:04:50
Pomarańczowy?
1:04:54
Panie Pomarańczowy...
1:04:56
widział go pan wcześniej?
- Białego?
1:05:00
Tak, panie Pomarańczowy.
1:05:02
Nie, nie należy do gwardii
Cabota, to ktoś z zewnątrz.
1:05:07
- Dobrze się znają.
- Skąd wiesz?
1:05:09
Gadają, jak kumple.
1:05:12
- Rozmawialiście?
- Ja i Joe?
1:05:15
Ty i Biały.
1:05:17
Trochę.
1:05:17
- O czym?
- O Brewersach.
1:05:19
O Milwaukee Brewers?
1:05:21
Wygrali mecz,
a on dobrze obstawił.
1:05:25
Cudnie. Kibicuje Brewersom,
więc musi być z Wisconsin.
1:05:29
Założę się, o co chcesz,
że mają go w aktach...
1:05:33
wśród tych, którzy uczestniczyli
w napadach z bronią.
1:05:37
Wystarczy, że przejrzysz zdjęcia,
które przyślą nam z Milwaukee...
1:05:41
i poznamy jego imię. Brawo.
1:05:44
Dzięki, stary.
1:05:46
Jak Mike z Long Beach?
1:05:48
Doskonałe. Potwierdził wszystko.
1:05:51
Powiedziałem,
że to z nim zrobiliśmy pokera.
1:05:54
Kiedy to sprawdzali, powiedział,
że wszystko gra, że jestem dobry...
1:05:59
i że powinni dać mi szansę.