1:10:02
Pomyślałem,
handlarzem nie będę...
1:10:05
ale mogę wziąć trochę dla znajomych.
1:10:09
Zgodziła się na zwykłych warunkach.
1:10:11
10% i darmowy towar dla mnie,
ale miałem pomóc jej w weekend.
1:10:15
Sprzedawała kilogram i nie chciała iść sama.
1:10:19
Brat, który zwykle jej towarzyszył, siedział.
1:10:22
Za co?
1:10:24
Za niezapłacone mandaty.
Zatrzymali go i wylądował w areszcie.
1:10:29
Nie chciała iść sama.
Ale ja też nie chciałem, miałem złe przeczucia.
1:10:37
Prosiła, prosiła, w końcu
miałem dość tego marudzenia.
1:10:41
Pojechaliśmy na dworzec.
1:10:44
Wzięliście towar na spotkanie?
1:10:47
Kupiec się spieszył.
1:10:50
Więc czekaliśmy na niego na stacji.
1:10:53
Miałem towar w torbie i zachciało mi się szczać.
1:10:57
Powiedziałem jej, że idę do klopa.
1:11:05
Wchodzę i kogo widzę?
1:11:10
Czterech szeryfów z owczarkiem niemieckim..
1:11:15
Czekali na ciebie?
1:11:17
Nie, rozmawiali.
1:11:19
Kiedy wszedłem umilkli
i spojrzeli na mnie.
1:11:24
- Przejebane. Nie zazdroszczę ci.
- Pies zaczął szczekać.
1:11:32
Szczekał na mnie.
To oczywiste.
1:11:38
Każdy nerw, wszystkie zmysły
krzyczały we mnie:
1:11:42
"W nogi, spierdalaj stąd!"
1:11:46
Byłem sztywny ze strachu.
1:11:49
Stałem tam, cały mokry,
oni patrzyli...
1:11:53
i wiedzieli, czuli to...
1:11:56
tak jak ten jebany pies.
Czuli, że to mam.