:17:06
Ojciec Bobby zadziałał.
:17:08
- Dałem na tacę.
- John Reilly.
:17:10
Mały drań!
Pokazałem mu jego miejsce.
:17:14
- W szpitalu?
- Żyje, nie? Może dostał nauczkę.
:17:19
- Ile pan waży? 100 kg?
- Tak.
:17:23
Dużo. Ile waży John? 36, 37 kg?
To nawet nie waga piórkowa.
:17:30
- Zupełnie nie ta kategoria.
- Leciutko mu przyłożyłem.
:17:36
Spróbuj pan ze mną.
:17:38
Też jestem lżejszy,
ale ważę więcej niż 36 kilo.
:17:43
Kiedy skończę, nie będzie pan
potrzebował lekarza, tylko księdza.
:17:52
Do zobaczenia w kościele.
:17:59
Ten ksiądz to urodzony zabójca.
Szkoda, że wybrał tamtych.
:18:06
Przegrywaliśmy 7:6 w meczu
z Hectorem Melnado
:18:10
i jego kumplami.
:18:12
Bierz go!
:18:18
- Kto to?
- Jego siostra.
:18:21
- Co jej jest?
- Miała w nogach jakiegoś raka.
:18:25
Martw się o mecz.
:18:27
Załatw go, Davy.
Nic ci nie zrobi.
:18:32
Nie masz nóg,
ale język to masz!
:18:35
Dawaj!
:18:39
Czego, kurwa?
:18:42
Czarująca.
:18:44
- Davy!
- Bierz go, Michael!
:18:48
- Gówniarz!
- Cicho, kaleko!
:18:51
Mogłeś jej kupić loda,
zamiast przegrywać mecz.
:18:56
- Co my, Armia Zbawienia?
- Czemu nie Marynarka Zbawienia?