:16:00
Świat się zmieniał,
a my oglądaliśmy TV.
:16:04
Młodzi demonstranci
chcieli zmieniać nasze życie,
:16:08
naprawiać świat,
a my tymczasem
:16:11
chodziliśmy na pogrzeby
młodych ludzi z Przedpiekla,
:16:15
którzy wrócili z Wietnamu
w plastikowych workach.
:16:20
Nie wierzyliśmy tym ludziom,
których chroniła forsa i klasa.
:16:27
Rosnąca armia feministek
:16:30
żądała równości, ale nasze matki
nadal dbały o mężów,
:16:35
którzy znęcali się nad nimi
fizycznie i umysłowo.
:16:39
Dla nas te zmiany
nie były istotne.
:16:43
Jakby miały miejsce
w innym kraju albo wieku.
:16:47
Co innego
mieliśmy na głowie.
:16:50
Odwiedzaliśmy w szpitalu Johna,
któremu kochaś matki przebił płuco.
:16:57
Tylko mi nie mów,
że ci się nie podobają.
:17:06
Ojciec Bobby zadziałał.
:17:08
- Dałem na tacę.
- John Reilly.
:17:10
Mały drań!
Pokazałem mu jego miejsce.
:17:14
- W szpitalu?
- Żyje, nie? Może dostał nauczkę.
:17:19
- Ile pan waży? 100 kg?
- Tak.
:17:23
Dużo. Ile waży John? 36, 37 kg?
To nawet nie waga piórkowa.
:17:30
- Zupełnie nie ta kategoria.
- Leciutko mu przyłożyłem.
:17:36
Spróbuj pan ze mną.
:17:38
Też jestem lżejszy,
ale ważę więcej niż 36 kilo.
:17:43
Kiedy skończę, nie będzie pan
potrzebował lekarza, tylko księdza.
:17:52
Do zobaczenia w kościele.
:17:59
Ten ksiądz to urodzony zabójca.
Szkoda, że wybrał tamtych.