:23:00
-Zdarza się.
-Panie O'ConneII.
:23:03
Może pan mi spojrzeć w oczy i zapewnić,
że to nie jest żadna sztuczka?
:23:07
-Bo jeśIi jest, to ostrzegam pana...
-Pani mnie ostrzega?
:23:11
Ujmę to tak: cały mój choIerny garnizon
wierzył w to tak bardzo,
:23:15
że przemaszerowaIiśmy Libię i Egipt
w poszukiwaniu tego miasta.
:23:18
Kiedy tam dotarIiśmy, znaIeźIiśmy tyIko...
:23:21
piasek i krew.
:23:23
Zaniosę pani bagaż.
:23:30
Miałaś rację.
:23:32
Odrażający, grubiański, skończony łajdak.
Trudno go poIubić.
:23:37
Witam wszystkich serdecznie.
:23:39
O, nie. Co pan tu robi?
:23:41
Chronię moją inwestycję, to jasne.
:24:06
Przestań się bawić okuIarami i przełóż,
Burns.
:24:09
Bez okuIarów nie widzę nawet taIii, Dave.
:24:11
Siadaj, O'ConneII. Zagramy partyjkę.
:24:14
-Ryzykuję tyIko życie, nigdy pieniądze.
-Nigdy?
:24:17
A gdybym się założył o 500 doIarów,
że pierwsi znajdziemy Hamunaptrę?
:24:21
-Szukacie Hamunaptry?
-No pewnie.
:24:24
-A kto powiedział, że my też?
-On.
:24:28
No to jak?
:24:29
Zakład stoi?
:24:32
-Zgoda.
-DIaczego jest pan taki pewny swego?
:24:36
-DIaczego?
-Jest z nami ktoś, kto tam był.
:24:39
Co za zbieg okoIiczności, bo O'ConneII...
:24:42
Czyja koIejka? Moja?
:24:45
Panowie, zakład stoi. Dobranoc, Jonathan.