:26:01
I fakt, że podobno księga jest ze złota
nie ma dIa pani żadnego znaczenia?
:26:05
-Mam rację?
-Pan zna swoją wersję.
:26:08
Znam swój skarb.
:26:14
Przy okazji,
:26:16
dIaczego mnie pan pocałował?
:26:18
Miałem być powieszony.
Uznałem, że to niezły pomysł.
:26:24
Co się stało? Coś powiedziałem?
:26:34
Co za niespodzianka! Żyjesz, przyjacieIu!
:26:37
Tak się o ciebie martwiłem.
:26:39
Gdybyś nie był moim kumpIem, Beni,
:26:42
-zabiłbym cię.
-PomyśI o moich dzieciach.
:26:44
Nie masz dzieci.
:26:46
-Kiedyś mogę mieć.
-Zamknij się!
:26:48
Więc to ty prowadzisz tych Amerykanów.
Mogłem się domyśIić.
:26:51
Jaki szwindeI tym razem? Wyciągniesz ich
na pustynię i zostawisz, żeby uschIi?
:26:56
Niestety, nie.
:26:58
Ci Amerykanie są sprytni.
:27:00
Płacą mi połowę teraz,
połowę, kiedy wrócimy do Kairu.
:27:02
-Tym razem muszę więc iść do końca.
-Bywa i tak.
:27:07
Nigdy nie wierzyłeś w Hamunaptrę.
:27:10
DIaczego wracasz?
:27:14
Widzisz tę dziewczynę?
:27:15
OcaIiła mnie od stryczka.
:27:21
Zawsze miałeś jaja większe od mózgu.
:27:30
Żegnaj, Beni.
:27:51
''George Bembridge...
:27:53
''w roku 1860...
:27:59
''W roku 1865 wraz z...''