:20:03
Ted... pan Brautigan...
da mi dolara tygodniowo
:20:07
- za czytanie gazet.
- Pan jest hojny.
:20:11
Często pan zaprasza
chłopców, panie Brattigan?
:20:16
Brautigan. Tak, potrzebuję lektora.
Wzrok mi siadł na emeryturze.
:20:23
- A co pan robił wcześniej?
- Pracowałem na północy.
:20:34
Chodź, Bobby.
Czas i przypływ nie czekają.
:20:39
Do widzenia.
:20:51
Zgadnij, co on...
:20:58
To jakiś idiotyzm.
:21:01
Czemu on chce spędzać czas
z dzieckiem?
:21:05
Nie wiem. Ale mówił,
że mam wiele szczęścia,
:21:10
skoro dostałem na urodziny
kartę biblioteczną dla dorosłych.
:21:17
Nie wiem.
Nie ufam mu za grosz.
:21:23
Zepsuj mi wszystko.
Nie chcesz, żebym miał rower.
:21:28
Chcę.
Chętnie bym ci go kupiła.
:21:32
Ale twój ojciec
nie zostawił nam za dużo.
:21:35
Będę tylko mu czytał.
:21:43
Dobrze. To nic złego.
:21:47
Ale na ganku,
na świeżym powietrzu.