:20:02
Tu jest mój telefon,
a tu jest mój e-mail.
:20:08
- E-mail. To dobre...
- Tak. Śmieszne prawda.
:20:20
- Halo?
- Mudwhistle, ubieraj się. Wychodzimy.
:20:24
("Roy's Toy" by Jeff Beck)
:20:28
To niby ten Robbins przeprowadził na tobie terapię
kiedy utknęliście w windzie?
:20:32
No. A potem - uważaj -
:20:34
zrobił ze mną coś takiego, że teraz
będzie mi lepiej szło rwanie panienek.
:20:38
Myślałem na początku, że to jakieś jaja.
:20:40
Ale dziś po południu, pierwsza piękna
kobieta jaką spotkałem poleciała na mnie.
:20:44
- To mógł być przypadek.
- Tak, ale nie. To było coś innego.
:20:47
To było tak jakby, wiesz
ona oszalała na moim punkcie albo coś.
:20:51
Wydaje mi się, że może rozmowa z nim sprawiła, że mam więcej
pewności siebie. Bo mam.
:20:57
Cholera. Patrz kogo my tu mamy.
:21:04
Co się stało?
Masz jakiś problem z Walt'em?
:21:06
- A ty nie masz?
- Nie. Czemu miałbym mieć?
:21:09
- Nie mów mi, że nie masz tego czasem dość?
- Dość czego?
:21:13
No wiesz, tego całego: "Chodzę na 4-ech nogach
więc jestem panem świata".
:21:16
I do tego ten samo-dezaprobujący, gówniany fałsz.
:21:19
Jezu... Daj mu spokój!
On ma powykręcany kręgosłup!
:21:22
- On po prostu gra.
- Tak. Oto idzie.
:21:30
- Oto para krągłych buraczków, których moje oczy rozpoznają.
- Cześć, Walt. Jak ci leci?
:21:34
A czy wyglądam na kogoś
kto miałby na coś narzekać?
:21:37
No nie jeśli tylko nie przeszkadzają ci
odciski na rękach od chodzenia.
:21:39
Muszę iść do klopa.
:21:42
- Cześć koleś, miło cię widzieć.
- Ciebie też.
:21:44
- Jak leci?
- Dobrze.
:21:47
Oto para majteczek, które moje oczy rozpoznają.
Jak leci, Deb?
:21:50
OK, mądralo, co podać?
:21:52
- Może butelkę Dom'a dla mojego kolegi?
- Następną? OK, już się robi.
:21:57
- I pilnuj żeby mu nie zabrakło.
- Co to za okazja?