:32:01
Jeszcze dużo zostało bo ten chuderlaczek
nie mógł sobie poradzić z obiadkiem.
:32:04
- Hej, hej.
- Cipa!
:32:07
- To było miłe z twojej strony.
- Według mnie ty też jesteś w porzo, Hal.
:32:12
- Dasz mi swój numer?
- Jaki numer?
:32:14
No numer PlN. Chcę twoich pieniędzy(!)
:32:17
Numer telefonu. A co ty myślałaś?
:32:20
Po co?
:32:22
No wiesz, żeby... się umówić. Może, na przykład, jutro.
:32:32
Uh...
:32:34
No, dobra.
:32:36
To znaczy, pewno. Jest w książce
telefonicznej pod Rosemary Shanahan.
:32:41
- Mogę ci to zapisać. To leci S-h-a...
- Nie, zapamiętam to.
:32:44
- Mój szef nazywa się Steve Shanahan.
- To tak jak mój ojciec.
:32:48
Chyba nie JPS Steve Shanahan?
:32:51
Tak. Tak.
:32:53
Twój ojciec jest moim szefem. Tzn,
nie moim szefem, ale szefem mojego szefa.
:32:57
Ja go nie znam,
ale widywałem go w biurze.
:33:02
No to, nie zapomnisz mojego nazwiska.
:33:18
- Hal?
- No?
:33:22
Jeśli już cię nie zobaczę...
i tak dzięki za wszystko.
:33:30
Kuku!
:33:37
Na pewno nie chcesz hot-doga?
:33:39
Nie, nie. Próbuję zrzucić parę kilo.
:33:43
- A od kiedy to się przejmujesz swoją wagą?
- Nie przejmuję się, ale...
:33:46
Jestem trochę podenerwowany z powodu
tej dziewczyny, która ma się tu ze mną spotkać.
:33:50
- Jest niesamowita.
- Aha?
:33:53
Jak te na parkiecie tamtego wieczoru?
:33:55
Nawet lepsza stary. Mówię ci,
przerasta najśmielsze oczekiwania.
:33:59
Jest dowcipna, jest mądra,
uczy chore dzieci poczucia własnej wartości...