:27:02
- Witam.
- Dzień dobry.
:27:07
Poproszę...
:27:15
...bourbona, czystego...
:27:35
I połówkę cytryny poproszę.
:27:49
Nie jestem tu wspólnikiem,
:27:51
więc właściwie mnie to nie obchodzi.
:27:53
Wspólnicy muszą kręcić całym tym interesem,
a ja mam tylko wykonywać swoją pracę.
:27:57
Jak mi się tu nie będzie podobać,
to mogę odejść.
:28:00
- A co ma się tu nie podobać?
- To, że się kiedyś stanie jednym z nich.
:28:06
To chyba niezbyt czysta sprawa,
namówienie umierającego starszego pana,
:28:09
żeby podpisał Zarządzenie Powierzające.
:28:11
To nie było tak.
:28:13
- Jesteś pewien, że tak nie było?
- Oczywiście, że jestem pewien.
:28:23
Co?
:28:27
Był w dość kiepskim stanie,
jak go byłem ostatni raz odwiedzić,
:28:29
Był...
:28:31
- Może on nie...
- Może?
:28:33
- Może on nie do końca rozumiał...
- Nie do końca rozumiał?
:28:38
Nie do końca rozumiał co podpisywał.
:28:40
Walter i Stephen powiedzieli, że...
:28:44
Simon miał zbyt dużo
wiary w swoich przyjaciół,
:28:48
że Zarząd miał go w swojej kieszeni,
:28:50
i że byłoby lepiej dla dobra Fundacji, gdybyśmy
mieli kontrolę nad tymi wszystkimi pieniędzmi.
:28:53
- Delano tak powiedział?
- Tak.
:28:54
- To wszystko wyjaśnia.
- Co to ma niby znaczyć?
:28:57
To oznacza...że bez tych akt,
będziesz w większych tarapatach,