:53:01
że przestanę pana leczyć,
jeśli uprze się pan trzymać strzelbę.
:53:05
- Co? Dlaczego?
- Sądzę, że to gra.
:53:08
A byłoby dla pana lepiej,
gdyby pan o tym mówił, a nie grał.
:53:11
Ale Dobel mówi, że w końcu
możemy liczyć tylko na siebie.
:53:14
Obawiam się, że nasz czas minął.
:53:17
Jeśli nie pozbędzie się pan strzelby,
nie będę kontynuował terapii.
:53:25
- Jerry!
- Hej, Bill. Jak się masz?
:53:28
W porządku.
Co tu robisz?
:53:32
Mam lunch
z moim menadżerem.
:53:34
Z tym pajacem Harrym Wexlerem?
Widziałem, jak wchodził.
:53:37
Harveyem. Tak.
:53:39
Nikt nie rozumie,
dlaczego go nie rzucisz.
:53:41
- Rzucić Harveya?
- Ten gość jest pośmiewiskiem biznesie.
:53:44
- Tak?
- Owszem.
:53:46
Mówię ci to jako przyjaciel.
Zaczynają o tobie mówić.
:53:50
Nie potrzebujesz takiego typa,
żeby cię reprezentował.
:53:52
Dzięki. Na pewno to przemyślę.
:53:56
- Jak tam twoja dziewczyna?
- Amanda? W porządku.
:53:58
Studiuje
aktorstwo i piosenkarstwo.
:54:01
Obiecaj mi coś.
:54:03
Jeśli zerwiecie ze sobą,
dasz mi jej numer.
:54:06
Żartuję.
Poza tym, że jestem śmiertelnie poważny.
:54:08
Nie zerwiemy ze sobą.
:54:10
- Fajnie było cię spotkać.
- Kopę lat. Na razie, Jerry!
:54:19
Wybacz spóźnienie.
:54:21
Myślałem, że ja się spóźnię.
Mama miała atak woreczka żółciowego.
:54:25
Więc, o czym chcesz pogadać...?
:54:27
Nic wielkiego.
Wyłożę kawę na ławę
:54:31
i będziemy mogli coś zjeść.
:54:34
Proszę kawę.
:54:36
Ja dziękuję.
:54:37
Cóż...
:54:40
Nasz obecny kontrakt
był na trzy lata.
:54:43
Prawie się kończy.
Skończy się za parę miesięcy.
:54:46
Mój plan gry dla ciebie
przebiega doskonale.
:54:50
Wiele osób śmiało się ze mnie,
że mam tylko jednego klienta.
:54:55
I do tego dzieciaka!
:54:58
To jak sklep z ciuchami,