1:24:00
To tylko dla towarzystwa.
Nie jesteśmy narkomanami.
1:24:04
Wąchali kokainę!
Uwierzycie?
1:24:07
Moja mama karmiła mnie płatkami.
Jej matka karmi ją koką!
1:24:11
Nawiasem mówiąc, nie rozwiązało to
naszych problemów w łóżku.
1:24:15
Nie wytrzeszczałam oczu
na chłopaka mojej matki.
1:24:19
Boże, masz paranoję.
1:24:22
Po co bym się interesowała
zaklinaczem koni
1:24:24
mieszkającym w Topanga Canyon,
mającym ciężarówkę,
1:24:29
głupie owczarki niemieckie
i piły łańcuchowe.
1:24:33
Skąd tak dużo
o nim wiesz?
1:24:35
Cóż, interesująco się z nim rozmawiało.
1:24:40
Więc mówisz, że zająłeś pozycję obronną,
bo nie chciałeś wąchać kokainy?
1:24:45
Nie chodzi o kokainę.
Chodzi o zasady.
1:24:48
- Jakie zasady?
- I wiesz, ona ma trochę racji.
1:24:51
Jestem trochę zbyt sztywny i zdyscyplinowany.
1:24:56
- A to co?
- Lepiej nie pytaj.
1:25:00
Co to jest, monolog
dla niedoszłego komika,
1:25:05
który myśli, że wystarczy obrażać,
żeby było śmiesznie?
1:25:09
Chciałbym napisać coś specjalnego.
Nie mogę już pisać w domu.
1:25:13
- Co to jest?
- Przedłużenie kontraktu z Harveyem.
1:25:18
- Oczywiście niepodpisane.
- Dobel, nic nie rozumiesz.
1:25:22
Jeśli bym nie podpisał,
facet by umarł.
1:25:26
- Popełniłby samobójstwo.
- Rozumiem.
1:25:28
Doskonale rozumiem.
1:25:31
Co ty robisz?
Dobel, co ty do cholery robisz?!
1:25:34
- Co się z tobą dzieje?!
- Gdzie się z nim spotykasz?
1:25:37
Coś ty zrobił?!
1:25:38
- U Isabelli. Co ty zrobiłeś?
- Idź i powiedz mu, że to koniec.
1:25:42
Powiedz mu, że jedziemy do Kalifornii
pisać w zespole.
1:25:46
Zwariowałeś?
Dlaczego to porwałeś?!
1:25:49
Bo nie spędzisz już
nawet pięciu minut z tym facetem,
1:25:53
nie mówiąc już o siedmiu latach
z tym niezdarnym osłem,
1:25:56
który naciąga cię bez zmrużenia oka.
1:25:58
Nie mogę mu powiedzieć,
że to koniec, Dobel. Nie mogę...