:27:01
- Naprawdę? Czy mogę wejść?
- Oczywiście, moja droga.
:27:04
- Gdzie moje maniery?
- O, nie wiem.
:27:06
Może zostawiłeś je
w Nowym Jorku
:27:09
albo w Miami?
:27:11
Czy to nie prawda, że niedawno
byłeś w obu tych miastach?
:27:14
Właściwie, bardzo niedawno.
:27:16
- Tak, w sprawach służbowych, amor.
- A, praca. Żadnych innych powodów, Tomas?
:27:23
- Nie wiem, o czym mówisz?
- Myślę, że wiesz.
:27:25
- Mi amor...
- No me toques.
:27:27
Querida, wejdź na górę.
Zrobię ci drinka, dobrze?
:27:32
Będę miała do ciebie
więcej pytań, Tomas!
:27:34
Już idę.
:27:37
Co ona mówiła...
Nowy Jork i Miami? O mój Boże!
:27:43
Niemożliwe. Niemożliwe.
:27:46
Uspokój się.
:27:49
Oddychaj, Tomas.
Spokojnie oddychaj.
:28:01
Patricia, własnie o tobie myślałem.
:28:04
Jak mogłeś, Tomas?
:28:08
Myślałam, że masz lepszy gust
niż bibliotekarka i jakaś...
:28:11
- prostytutka!
- O czym ty mówisz?
:28:16
- Dla kogo są te drinki?
- Dla mnie?
:28:18
- Dwa drinki?
- Tak. Żebym nie musiał sobie dolewać.
:28:22
Widzisz?
:28:24
Choć do kuchni.
Zrobię dwa dla ciebie.
:28:31
Servisco.
:28:34
Zaraz wracam.
:28:38
To się nie dzieje.
:28:43
O mój Boże.
A jednak się dzieje.
:28:47
- Cici!
- Byłeś bardzo, bardzo niegrzeczny, chłoptasiu!
:28:50
- Mamita.
- Dobrze się mi przyjrzyj, przystojniaku.
:28:52
Naciesz oczy tym, co tracisz? I to dla kogo?
:28:55
- To nie tak jak myślisz.
- Jakiejś zarozumiałej, kościstej,
:28:57
księżniczki śniegu
i szarej myszki biurowej?