:55:00
Lekko nacisnę,
a ty mi powiedz, co czujesz jak puszczę.
:55:05
Dobrze, dobrze.
:55:07
Zaraz zrobimy badanie wewnętrzne, siostro.
:55:12
Pani Barnes,
:55:14
nie mam dobrych wiadomości.
:55:18
Czemu, co się dzieje?
:55:20
Będę musiał operować.
Z Pamelą jest bardzo krucho.
:55:23
- Ale chyba nie umrze?
- Mamy nadzieję, że nie.
:55:25
Niemniej to poważna sytuacja, sama pani rozumie.
:55:29
W izbie przyjęć twierdziła pani,
że to było poronienie.
:55:34
Tak.
:55:36
Ale to nie do końca prawda?
:55:40
Pani Barnes, czy pani zrobiła coś Pameli,
żeby przyśpieszyć rozwiązanie?
:55:45
Nie, skąd!
- Ktoś jednak to zrobił.
:55:48
Ja to wiem i pani to wie.
:55:51
Pani Barnes, jestem lekarzem od 25 lat.
:55:55
Pielęgniarka i ja mamy takie przypadki
w każdy weekend, prawda siostro?
:55:58
Tak, to prawda.
:56:02
No dobrze.
:56:05
Ktoś do nas przyszedł.
:56:08
I co zrobił?
:56:10
Starła na tarce kawałek mydła i dolała wody,
i wlała go...
:56:13
- Czy użyła irygatora?
- Tak.
:56:16
I niewątpliwie będzie tak robiła dalej.
:56:18
A ja i pielęgniarka będziemy dalej mieli
dziesiątki takich przypadków.
:56:23
Pani Barnes, tych ludzi należy powstrzymać.
:56:30
- Musi pani zawiadomić policję.
- Nie będę z nimi rozmawiać.
:56:36
Siostra Coombes.
:56:39
Dobrze, wszystko przygotowane, doktorze Walsh.
:56:42
Dziękuję, siostro.
:56:45
Jeżeli pani nie zawiadomi policji, to ja to zrobię.
:56:48
Taki mam prawny obowiązek.
Pani wybaczy.