:01:01
Pan Walsh twierdzi, że ktoś przyszedł
do pani domu i zrobił jej zabieg.
:01:05
No tak, skoro pan Walsh tak powiedział
to proszę jego przesłuchać.
:01:08
- Na razie przesłuchujemy panią. - To on was
powiadomił, ja nie mam z tym nic wspólnego.
:01:14
Proszę nie krzyczeć, pani Barnes.
:01:17
Kto dokonał zabiegu?
:01:20
Jedna kobieta.
:01:23
- Wie pani jak się nazywa?
- Nie.
:01:25
Jak się pani z nią skontaktowała.
:01:27
Nie wiem, popytałam tu i tam.
:01:29
- Kogo pani pytała?
- Koleżanki z pracy.
:01:31
- Gdzie pani pracuje.
- W pralni przy Clockonmon Road.
:01:33
- Z kim pani rozmawiała?
- Co to ma do rzeczy?
:01:36
Pani córka o mało nie umarła, Pani Barnes.
:01:41
To jest w pani dobrze pojętym interesie.
:01:46
Wie pani, że to przestępstwo.
:01:51
Dobrze.
:01:54
Vera.
:01:57
Vera?
:01:58
- Vera Drake.
- Z nią pani rozmawiała w pracy?
:02:00
Nie, to ta co przyszła i to zrobiła.
:02:03
- Vera Drake to osoba, która wykonała zabieg?
- Tak.
:02:06
Więc pani ją zna?
:02:09
Tak.
:02:11
Znała ją pani wcześniej?
:02:12
Obie pracowałyśmy w pralni w 1931.
:02:15
- Widywała ją pani od tamtej pory?
- Nie.
:02:17
- Czy wie pani gdzie ona mieszka?
- Nie.
:02:25
Proszę nam ją opisać.
:02:27
Niewysoka, drobne dłonie.
Nie wpakuję się przez to w kłopoty?
:02:32
To wyjątkowy zbieg okoliczności.
:02:34
Nie widziałyście się latami
i nagle ona przychodzi do pani domu.
:02:37
Ja nie kłamię, pan przekręca moje słowa.
:02:40
Wszystko w porządku.
:02:42
Nie mówię, że pani kłamie.
:02:45
Staram się dojść prawdy.
:02:49
- Łap Sid, postaw tu.
- Tak lepiej, wszyscy się zmieszczą.
:02:53
- Będzie więcej miejsca.
- O tak.
:02:55
- Świąteczny obrus.
- Ale będzie pięknie, prawda mamo?