1:06:03
Hello Dolly.
1:06:08
Trzy przy jednym stole?
1:06:13
Nie brak mu tupetu.
1:06:16
Jesteśmy z niego tacy dumni.
1:06:23
Świetny pomysł, Charlie.
Wymarzone miejsce
1:06:25
na Święto Dziękczynienia.
Żałuję, że nie ma tu moich rodziców.
1:06:29
- Może za rok.
- To byłoby zbyt sentymentalne.
1:06:32
A skąd?
1:06:33
Zróbmy z tego rodzinną tradycję.
1:06:35
- W niedzielę też tu przychodzę.
- Mówiłem, że ona uczy w zerówce?
1:06:38
Przedszkolaki.
Takie szkraby.
1:06:41
Kocham dzieci,
zwłaszcza przedszkolaki.
1:06:45
To mogło być coś.
Miałem przeczucie.
1:06:47
- Coś z tego mogło być.
- Wpadasz w obsesję, Jake.
1:06:52
- Wiem.
- Daj spokój.
1:06:53
Dam.
1:06:55
Wyleciałeś w I Akcie.
1:06:56
Kobiety są wyrachowane.
Egoistyczne, płytkie...
1:07:01
Nie ty, skarbie.
1:07:07
- Jeśli Casey Donovan ci nie odpowiada...
- Jeśli?
1:07:11
Nasze matki były siostrami.
1:07:14
- Ryan Dermott?
- Mój okulista.
1:07:17
Czeka na twój telefon.
Ile palców widzisz?
1:07:24
Saro, mam dobre nowiny.
Nie chciałem ci robić nadziei, ale
1:07:27
dwóch kolegów z pracy
właśnie się rozwiodło.
1:07:30
-Tyle powodów do dziękczynienia...
-Najpierw dzwoń do Richiego.
1:07:32
Jak z nim nie wypali,
to do Jerry'ego.
1:07:33
- Richie najpierw, zanotowałam.
- Koniecznie Richie.
1:07:41
Muszę uważać.
1:07:43
Siedzenie z tymi dwoma
to sport kontaktowy.
1:07:50
Twój ojciec jest tego wart.
Mimo wszystko.
1:07:54
Poza tym, bawię się
nie gorzej niż on.
1:07:57
- Jakoś ci nie wierzę.
- Jak zależy ci na kimś,