:18:02
jeszcze nie.
:18:05
Powiem panu później.
:18:07
Niech mi pan zaufa.
:18:10
Tak bardzo się boję.
:18:13
Tylko pan może mi pomóc.
:18:16
Niech pan będzie wielkoduszny.
:18:18
Jest pan dzielny, silny,
:18:20
może mi pan użyczyć swej siły.
:18:23
Niech mi pan pomoże.
:18:25
Wiem, że nie mam prawa
o to prosić, ale proszę.
:18:31
Nie trzeba ci pomocy. Jesteś świetna.
:18:34
Ten błagalny wzrok, to drżenie głosu,
:18:37
gdy mówisz rzeczy w stylu:
"Niech pan będzie wielkoduszny".
:18:40
Zasłużyłam na to.
:18:42
Ale kłamstwem było
brzmienie słów, nie ich treść.
:18:48
To moja wina, że mi pan nie wierzy.
:18:52
Jesteś wręcz niebezpieczna.
:18:54
Nie będę w stanie ci pomóc,
:18:57
jeśli nie powiesz, o co chodzi.
:18:59
Na przykład,
kim był ten cały Floyd Thursby?
:19:03
Poznałam go na Wschodzie.
:19:05
Tydzień temu przypłynęliśmy
tu z Hongkongu. Miał mi pomóc,
:19:07
a wykorzystał mą bezradność,
by mnie zdradzić.
:19:10
W jaki sposób?
Czemu kazałaś go śledzić?
:19:13
Chciałam wiedzieć co robi,
z kim się spotyka.
:19:17
-On zabił Archera?
-Na pewno.
:19:19
W kaburze miał lugera.
Milesa nie zabito z lugera.
:19:24
Chyba pan nie sądzi, że miałam
coś wspólnego ze śmiercią pana Archera?
:19:29
-A miałaś?
-Nie.
:19:30
To dobrze.
:19:31
Floyd nosił drugi rewolwer
w kieszeni płaszcza.
:19:34
Po co?
:19:36
Tak zarabiał na życie.
:19:37
Podobno przyjechał na Wschód
:19:40
jako obstawa pewnego szulera.
:19:42
Potem szuler zniknął,
może Floyd maczał w tym palce.
:19:46
Zawsze był dobrze uzbrojony,
:19:50
a idąc spać rozkładał
wokół łóżka zmięte gazety,
:19:53
żeby nikt nie wszedł
do pokoju bezszelestnie.
:19:55
Wybrałaś sobie miłego kompana.
:19:57
Tylko taki mógł mi pomóc,
gdyby był lojalny.